Polacy nie gęsi

Recenzja: Zofia Stanecka, Marianna Oklejak „Basia. Wielka księga zwierząt domowych i przydomowych”

Dla wszystkich miłośników – małych i dużych – przygód rezolutnej Basi, nie lada gratka. Oto Basia zabiera nas na wycieczkę po różnych miejscach, które mały czytelnik zna, a także takich, które dopiero być może pozna. W tej części spotkania z Basią, udając się na poszukiwanie zwierząt, odwiedzamy nie tylko dobrze nam znane pomieszczenia domowe, jak sypialnia, kuchnia czy łazienka, ale również takie, do których dzieci zaglądają rzadziej, albo nawet wcale, czyli stajnia albo obora.Wybór zwierząt, które są opisywanie w tej części, może zaskakiwać. Przyjrzymy się bowiem zwierzętom dużym i małym, tym lubianym przez wszystkich, jak konie czy krowy, jak również tym niezbyt sympatycznym, jak rybiki czy pasożyty. Basia i jej bliscy opowiadają historie, które z pewnością zaciekawią uważnych małych czytelników, a także mogą zaskoczyć czytelników dorosłych – jak to w serii z Basią bywa, dobór treści jest dość wymagający i zdarza się, że rodzic uczy się, czytając dziecku książeczkę.Z pewnością jest to pozycja dla dzieciaków starszych lub takich, które lubią dużo czytać – dość dużo tu tekstu, który przyjmuje formę opisową, rzadziej narracyjną. Co do szaty graficznej: wspominałam już w poprzedniej recenzji innej części przygód Basi, że nie jestem fanką tych ilustracji – ale zakładam, że ma ona swoich zagorzałych, oddanych fanów, i oni z pewnością będą zadowoleni także z tej, skądinąd bardzo ciekawej książeczki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *