Gdy zobaczyłam zapowiedź i opis książki „Pucking Around” byłam pewna, że to jest idealna książka dla mnie. Ostatnio mocno polubiłam motyw hokeistów i tutaj również się on pojawił. Czy ostatecznie polubiłam się z bohaterami? Przekonajcie się sami.
Wnioskując po samym opisie sądziłam, że dostaniemy gorący romans z jednym z hokeistów, który ma nie rozpoznać bohaterki. Jeśli za brak rozpoznania możemy oczywiście uznać 5 minutowy spóźniony zapłon ze względu na przemęczenie treningami i innymi zobowiązaniami członka drużyny, to ok.
Myślałam, że ów hokeista będzie powoli odkrywać ,kim tak naprawdę jest jego fizjoterapeutka, ale nie sądziłam, że wydarzy się to w przeciągu kilku minut i to podczas pierwszego spotkania. Ponadto z opisu nie wynikało, że nasza droga pani fizjoterapeutka okaże się seksoholiczką z zaburzeniami emocjonalnymi lub osobowości. Z jednej strony zależy jej na karierze i nie chce jej zaprzepaścić przez romans z hokeistą, a chwilę później ląduje w trójkącie z najlepszym przyjacielem owego hokeisty i nim samym. Następnie ponownie stara się wycofać, by później zgodzić się zamieszkać w trójkę w jednym mieszkaniu. Chociaż chwilę wcześniej bała się nagonki medialnej to wspólne mieszkanie pod jednym dachem, w ogóle nie wydaje się podejrzane.
Ta książka jest pełna sprzeczności, a główna bohaterka zachowuje się jak kotka w rui na widok każdego mężczyzny. Sam Caleb nad wyraz szybko zakochuje się w Rachel i godzi się na każdą jej zachciankę erotyczą, by tylko móc mieć ją przy swoim boku. Według mnie ta cała relacja i zachowanie głównej bohaterki jest co najmniej żenujące.
Brakuje mi tutaj romantyzmu i erotyzmu mimo oryginalnych kombinacji pisarki. Wszystko jest puste, wyprane z emocji i komiczne niczym opis scenariusza filmu erotycznego.
Niestety jak lubię książki tego wydawnictwa i ten gatunek literacki, tak tutaj czuje się rozczarowana tak słabą książką, jaka otrzymałam. Wiem jedno, że na pewno nie sięgnę po kolejny tom.