Polacy nie gęsi

Recenzja: Jacek Kalinowski „Sześć snów Laury Szuster”

„Sześć snów Laury Szuster” to kolejna powieść Jacka Kalinowskiego, po którą sięgnęłam w ostatnim czasie. Powieść to thriller psychologiczny, w którym główna bohaterka – Laura cofa się w czasie do początków lat dwutysięcznych XXI wieku. Muszę przyznać że początkowo trochę gubiłam się w powieści. Nie potrafiłam prawidłowo połączyć rozgrywających się wydarzeń. Jednak dość szybko „załapałam”, o co w tej powieści chodzi. Wracając do głównej bohaterki, Laura to zagubiona kobieta, która poszukuje swojego miejsca na ziemi. Z jednej strony chce rzucić studia, bo kierunek, który studiuje – fizykę, ma wrażenie, że nie jest dla niej, że nie czuje już tej ciekawości, która miała będąc dzieckiem. Ale z drugiej obawia się reakcji swoich rodziców. Którzy uważają ją za ułożoną osobę udzielającą korepetycji i pomagającą innym w potrzebie. Laura natomiast kreuje w Internecie zupełnie inny obraz siebie. Można powiedzieć dziewczyna wyraźnie czuje pewien dysonans w kreacji swojej osoby. Trzeba zaznaczyć, że nie jest to bohaterka jednoznaczna. Można powiedzieć, że nawet w jej zachowaniu widać sprzeczności. To wszystko powoduje, że Laura zostaje porwana i dopiero po kilku dniach w zamknięciu odkrywa, że może przenosić się w czasie. Jednak nie odbywa to się w sposób znany nam z filmów, czy innych książek. Otóż Laura może przenosić się do Gruźca – małej, szarej miejscowości na Podlasiu do roku 2003. To małe miasteczko niczym się niewyróżniające stanowi dla Laury swoistą zagadkę. Dziewczyna próbuje rozwikłać tajemnicę tego miejsca. Początkowo te podróże w czasie stanowią dla niej szok. Ponieważ trafia do przeszłości tuż przed swoimi narodzinami. I dopiero po jakimś czasie rozpoznaje, że ma okazję spełnić pewną misję – ma możliwość zapobiegnięciu śmierci trojga mieszkańców Gruźca – w tym swojej biologicznej matki, której nigdy nie miała okazji poznać. Przy okazji odkrywa tajemnice swojej rodziny, które burzą jej dotychczasowy świat i czuje się przy tym jeszcze bardziej zagubiona. Laura poznaje swoją biologiczną matkę – Zuzę i jej kolegów- Arka oraz Meleksa. Paczka przyjaciół w okolicy nie cieszy się dobrą opinią. Raczej są uważani za osoby, których lepiej unikać, ponieważ może przydarzyć się z ich ręki coś złego. Dziewczyna jednak decyduje się spędzić z nimi czas i chce poznać ich lepiej. Próbuje na wszelkie sposoby dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za tragedię, która spotkała te trójkę, a jednocześnie chce ustalić, co wspólnego ma z tym wszystkim osoba, która ją porwała.Powiedzieć, że w powieści dużo się dzieje, to jak nic nie powiedzieć. Jest kilka głównych wątków w powieści – przede wszystkim Zuza, jej przyjaciele oraz próba odnalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego musieli zginąć. I drugi – równie ważny wątek – kto stoi za porwaniem Laury. Jakby tego wszystkiego było mało, to autor w swojej powieści wykorzystał bardzo zaskakujące zakończenie i wydaje mi się, że w trakcie czytania nie ma możliwości, aby przewidzieć, jak ta powieść się zakończy. Natomiast od początku czytelnik jest wielokrotnie zaskakiwany, ponieważ nie wszystkie wątki kończą się tak, jak można przypuszczać. Ta tajemniczość jest niezwykle wyczuwalna i to ona powoduje, że z takim napięciem czeka się na finał opowieści. Moim zdaniem warto przeczytać powieść „Sześć snów Laury Szuster”, ponieważ do tej pory nie spotkałam się w żadnej powieści z tego gatunku z takimi pomysłami, co świadczy o tym, że to świeża powieść, która nie powiela oklepanych wątków. Szczerze polecam lekturę tej książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *