Już kilka miesięcy temu na zagranicznych stronach obserwowałam ten tytuł zastanawiając się, czy jest jak to się mówi „worth the hype”. Pozytywne recenzje na anglojęzycznym booktoku zdecydowanie działały na wyobraźnię, do kompletu z przepiękną okładką. Dlatego gdy wydawnictwo Jaguar ogłosiło polską premierę, czekałam cierpliwie. Dzięki ich uprzejmości mogę dla Was zrecenzować tę powieść.
Biorąc poprawkę na to, że to debiut Hannah Kaner, chciałabym zacząć od omówienia rzeczy, które wprawiają w zachwyt, a jest to zdecydowanie worldbuilding. Autorka przedstawia nam fascynujące uniwersum, które opiera się na dość nietypowym systemie, gdzie to bóstwa rodzą się z potrzeb i modlitw i nimi się karmią, nie są niczym stałym i kanon nie jest niezmienny. Ile różnych problemów ludzkich, tyle bóstw. Relacje między bogami a ludźmi są również niezwykle fascynujące, żyją w ciekawej symbiozie, która stopniowo przeradza się w pasożytnictwo. Oprócz tego przyjemnym zaskoczeniem jest kreacja głównej bohaterki, Kissen. Nie jest, jak w przypadku większości powieści fantasy z gatunku Young Adult bądź New Adult śliczną dziewczyną z niezwykłą mocą czy talentem. Jest to postać dotknięta tragedią osobistą, ale także oszpecona i okaleczona. Bogobójczyni kaleka? Dokładnie tak.
Jednak żadnego z bohaterów nie polubiłam, nie związałam się z nim emocjonalnie, ich kreacja była nieco zbyt płytka. Wątek romantyczny miał potencjał, ale nie został on właściwie wykorzystany. Najmocniej przypadł mi do gustu Skediceth, to jego postać okazała się być dla mnie najciekawsza. Choć całość miała wszelkie zadatki do tego, by być powieścią wciągającą bez reszty, przyznam bez bicia, że nie miałam problemu z odkładaniem jej. Nie wciągnęła mnie niestety.
Razi mnie także w oczy informacja, że to powieść idealna dla fanów Wiedźmina. Jeśli już, to tego netflixowego, który nijak się ma do książek. Bo poza tym wspólnego ze sobą mają skrajnie niewiele i musiałabym się doszukiwać podobieństw na siłę. Czy przeczytam kontynuację? Pewnie tak, bo nie lubię nie kończyć serii, jednak jak na razie nie zachwyciłam się. Być może kolejny tom będzie miał bardziej zmienną dynamikę, poznamy lepiej bohaterów i uniwersum.