Jakiś czas temu od wydawnictwa MG w ramach współpracy otrzymałam książkę “Jeździec bez głowy”. Niestety to jedna z tych książek, przez które nie mogłam przebrnąć. Nie dlatego, że jest zła, po prostu to chyba nie jest odpowiedni czas dla mnie na czytanie tego.Akcja powieści nie jest taka do jakiej przyzwyczaiły nas współczesne książki, wszystko dzieje się powoli, autor buduje postacie, opisy są barwne, więc bez problemu możemy sobie wyobrazić miejsce, które opisuje Thomas. Lekka i prosta forma pisania sprawia, że czyta się to naprawdę dobrze. Niestety po przeczytaniu 250 stron na których nie wydarzyło się nic szczególnego, nie mogę się zmusić by czytać to dalej. Myślałam, że będzie tam jakaś zagadka, może pojawi się tytułowy jeździec, albo chociaż legenda o nim, cokolwiek co wskazywałoby na jakieś dziwne wydarzenia. Niestety nic takiego się nie działo. Książka skupia się wokół romansu pięknej kreolki, która przybyła na terenu Teksasu z Luizjany (wraz z rodziną i niewolnikami) z przystojnym Maurycym łowcą mustangów, a właściwie nawet nie romansie, ile historia jest budowana w taki sposób aby ukazać, że wkrótce do tego dojdzie. Powieść oczywiście ma swój urok, była pisana ponad 150 lat temu w czasach gdy w USA niewolnictwo nie było niczym niezwykłym. Jednak mimo brutalności jaką można było stosować wobec drugiego człowieka w tamtym okresie nie mówiło się wprost o niektórych rzeczach, tak jest też napisana ta książka, dlatego pod tym względem jest wyjątkowa i przypadła mi to do gustu. Jednakże brakuje mi tutaj tego postrachu wzbudzanego przez jeźdźca. Natomiast autor świetnie pokazuje zawiść, zazdrość, uwielbienie i nie tylko, dlatego takie powieści są wartościowe i na pewno wnoszą do naszego życia jakieś nauki. Jakie? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć musicie przekonać się sami.Z czystym sumieniem tę pozycję mogę polecić każdemu fanowi starych powieści, zwłaszcza jeśli nie macie nic przeciwko przeczytaniu przynajmniej połowy książki zanim pojawi się akcja. Ja niestety muszę odłożyć tę książkę póki co na półkę, dać odpocząć swojej głowie, a za jakiś czas na pewno do niej wrócę, bo jestem ciekawa czy ten jeździec się w końcu pojawi.