W ramach współpracy z wydawnictwem Fabryka Słów otrzymałam książkę pt: “Córka kości”. Jest to debiut literacki napisany przez Andreę Stewart, a także pierwsza część cyklu Tonące Cesarstwo, inspirowane orientalnym klimatem, które ze względu na wyspiarskie państwo oraz głowę tego państwa – cesarza, przypomina mi Japonię. Nie jest to pierwsza książka z tego wydawnictwa, której fabuła wpisuje się w tak różną od europejskiej – kulturę Wschodu, dlatego jeśli szukacie czegoś inspirowanego mniej znanymi kulturami w naszych kręgach koniecznie sprawdźcie, jakie książki ma do zaoferowania Fabryka Słów.Powieść napisana jest z perspektywy pięciu nieznanych sobie i totalnie różniących się od siebie osób, ale czy na pewno? Lin – córka cesarza, Jovis – przemytnik, Phalue – córka gubernatora, Ranami – prosta dziewczyna sprzedająca kraby i Piasek czyli, no właśnie, kto? Każdy ma swoją rolę do odegrania, ale nie wszyscy lubią trzymać się reguł. Cesarstwem niegdyś rządzili tajemniczy i potężni Alanga – kim byli? Co się z nimi stało? Podobno przodkowie obecnego cesarza uwolnili od nich lud. W zamian oczekując jedynie, by 8- latkowie oddawali część siebie, dosłownie część siebie. Podczas uroczystości wycina się im kawałek kości z czaszki, (przypomina mi to trepanacje, a wiele ludów uważało, że ten zabieg ma wręcz właściwości magiczne, a może ma to coś wspólnego z Alanga? Tylko co?), która później zasila konstrukty. Konstrukt jest stworzeniem, które wykonuje polecenia zapisane na odłamku kości, umieszczonej w jego ciele, na wyspach znajduje się wiele takich stworzeń. Niektóre zajmują się prostymi sprawami, np. pracują w porcie, są też bardziej złożone, które są stworzone do szpiegowania, a nawet takie, które pełnią funkcje generałów. Lin jako córka cesarza ma kiedyś zająć jego miejsce, niestety choroba, którą przeszła kilka lat temu doprowadziła do utraty pamięci, a jej pozycja przyszłej cesarzowej staje się niepewna. Musi zrobić wrażenie na swoim ojcu, niestety większość pomieszczeń w pałacu jest dla niej niedostępna, a by się do nich dostać musi zdobyć klucze. Na to są tylko dwa sposoby, może je otrzymać od ojca za dobre zachowanie albo po prostu mu je wykraść. Jakie tajemnice odkryje Lin i co ma z tym wspólnego prosty przemytnik?Książka ma w sobie coś mrocznego, dodatkowo jest to nieoczywista fantastyka, pełna tajemnic. Czytając to zadawałam sobie mnóstwo pytań, niestety tylko na niektóre z nich otrzymałam odpowiedzi. Obok tej pozycji na pewno nie można przejść obojętnie, niestety jeśli na drugi tom będzie trzeba dłużej czekać, to nie jest to książka dla niecierpliwych. Jedno co mogę o niej powiedzieć to to, że żaden fan fantastyki nie będzie się przy niej nudził.