Wreszcie mogę podzielić się z Wami wrażeniami po lekturze najnowszej powieści Izabeli Janiszewskiej – „W szponach”. Co najważniejsze jest to świetny thriller, który trzyma w napięciu niemal od pierwszej strony. W trakcie lektury nie ma czasu na zbytnie rozmyślanie na temat fabuły, ponieważ jest tyle wątków wokół, że skupiamy się bardziej, na tym co się dzieje w powieści. W powieści możemy wyróżnić dwie ramy czasowe – wydarzenia dzieją się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku oraz współcześnie. Wydarzenia wcześniejsze skupiają się wokół historii nastoletniej Heli i jej ojca. Dziewczyna, pewnego dnia przyznaje się ojcu, że została skrzywdzona. Niestety po tym wydarzeniu dziewczyna zamyka się w sobie, nie chce chodzić do szkoły, odmawia jedzenia i tak naprawdę sama nie wychodzi z własnego pokoju. Ojciec, po jej wyznaniu, obiecuje sobie, że zrobi wszystko, aby naprawić tę trudną sytuację, a przede wszystkim, pragnie, aby winni ponieśli odpowiednią karę. Do czego może posunąć się człowiek owładnięty żądzą zemsty i gniewem.Natomiast te wydarzenia, które rozgrywają się współcześnie to historia Julii i Beniamina. I w tym przypadku – życie doświadcza bohaterów. Bowiem kilka miesięcy wcześniej w tragicznych okolicznościach ginie Adam – mąż Julii i ojciec Beniamina. Aby poniekąd odciąć się od trudnej przeszłości Julia decyduje się zamieszkać w domu, w którym dzieciństwo spędził jej mąż. Krótko po przeprowadzce jednak okazuje się, że Beniamin zaczyna dziwnie się zachowywać. Zmieniło się przede wszystkim jego zachowanie – u chłopca pojawiają się coraz częściej napady gniewu. Jednak co najważniejsze Beniamin twierdzi, że to nie jego wina, a tajemniczego przyjaciela. Początkowo Julia sądzi, że chłopiec wymyślił sobie przyjaciela, aby lepiej znosić utratę ojca. Natomiast kolejne wydarzenia szybko każą zweryfikować tę hipotezę. Obie historie na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak od samego początku czytelnik ma wrażenie, że w którymś miejscu muszą się łączyć. I tak się dzieje na samym końcu powieści. Wcześniej ciężko domyśleć się rozwiązania. Jest tyle wątków pobocznych i chociaż początkowo może wydawać się ich za dużo, to one wszystkie prowadzą do rozwiązania zagadki.Powieść czyta się fenomenalnie. Nie sposób odłożyć książki chociaż na moment. W moim przypadku było tak, że próbowałam dawkować sobie tę przyjemność i czytałam po kilka rozdziałów. Śmiało jednak mogę stwierdzić, że przez całą historię się „płynie”. Izabela Janiszewska po raz kolejny dostarczyła swoim czytelnikom niebanalną historię, która może przytrafić się w prawdziwym życiu. Zresztą powieść przynosi również odpowiedź na pytanie, do czego może posunąć się człowiek, kiedy ma w sobie duże pokłady gniewu i żalu do innych osób. Lektura „W szponach” to doskonała rozrywka. Wydaje mi się, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Osobiście mogę z czystym czytelniczym sercem polecić tę książkę i już na półce mam kilka kolejnych powieści tej autorki, które w najbliższej przyszłości mam zamiar przeczytać.