Polacy nie gęsi

Recenzja: Stephen King „Holly”

Stephen King od lat króluje w sferze książek z gatunku horroru i grozy, bez obaw i wstydu wkraczając od czasu do czasu do królestwa fantasy. Jednak „Holly to książka, która jest naprawdę nieco przewidywalna, trochę kryminalna, ździebko złowieszcza i zalatuje klimatem „Milczenia owiec”. Ale od początku. Kiedy otrzymałam paczkę od wydawnictwa, wewnątrz której znalazła się łyżeczka, nie za bardzo rozumiałam, do czego ona ma być. Aluzję pojęłam po lekturze i przyznaję – to było creepy! Holly Gibney, znaną fanom mistrza z innych jego dzieł, zastajemy w absurdalnej sytuacji, w jakiej znalazł się świat w 2020 roku – w okresie pandemii. Umiera jej mama, wszystko odbywa się przez internet i miasto opustoszało. Holly prowadzi swoją agencję detektywistyczną i otrzymuje zlecenie znalezienia dziewczyny, Bonnie. Hipochondryczka Holly, przestrzegając aż do bólu zasad sanitarnych, zabiera się za śledztwo, które okaże się być głębsze, niż wydawało się na początku. Co się kryje za tajemniczymi zaginięciami mieszkańców miasta i jaki to ma związek z collegem? Co się stało z tymi ludźmi, jak udało się im zniknąć bez śladu?Prawda okaże się bardziej niż szokująca. Zacznijmy od tego, jak napisałam wcześniej, że fabuła jest nieco przewidywalna. Wiąże się to z tym, że czytelnik poznaje nie tylko perspektywę Holly, ale też sprawcy i ofiar. Mamy zatem możliwość śledzenia wydarzeń z różnych punktów widzenia i wiemy, gdzie zmierza to śledztwo. Tylko nie wiemy, jak uda się to Holly poskładać i jaki będzie finał. Kryminalna, bo oczywiście główna bohaterka prowadzi śledztwo, bardzo wnikliwie i właściwie odwala robotę za policję, zajętą sprawami związanymi z pandemią COVID-19. A czemu złowieszcza i w klimacie „Milczenia owiec”? Tego już musicie się albo domyślić, a najlepiej – przeczytać „Holly”!Stephen King trzyma poziom i powieść jest wciągająca. Co więcej, tym, którym zazwyczaj przeszkadzają kingowskie dygresje i długie opisy, tutaj znajdą ich niewiele. Jest dynamicznie, ciekawie, a przede wszystkim jak to u Kinga – prawdziwie, mimo całej otoczki grozy. Polecam zatem tę książkę nie tylko „starym wygusom” i fanom mistrza ale także osobom, które lubią nietuzinkowe kryminały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *