Jak skomplikowane może być życie trójki sierot wiedzą wszyscy ci, którzy przeżywają kolejne makabryczne przygody wraz z rodzeństwem Baudelaire’ów. I choć jest to lektura skierowana dla przynajmniej dwa razy młodszego ode mnie czytelnika nie zmienia to faktu, że jest to jedna z tych serii, gdzie nie mogę się doczekać kolejnych tomów.
W związku z projektem zakładającym, że opiekę nad sierotami przejmuje nie jedna osoba, a cała społeczność, sieroty Baudelaire wybierają tą, której nazwa może się okazać kluczem do rozwiązania zagadki Hrabiego Olafa, a co za tym stoi, uwolnieniu trojaczków Bagiennych i wyzwolenia się spod jego ciągłych ataków. Choć wioska rządzi się swoimi, dziwacznymi prawami, Wioletka, Klaus i Słoneczko trafiają pod opiekę lokalnej złotęj rączki, który jest im bardzo przychylny i chce im pomóc.
Ten tom minął mi bardzo szybko, ze względu na wysokie tempo akcji. Sieroty przebywają we wiosce bardzo krótko, a dzieje się naprawdę bardzo dużo. Trudno było choć na chwilę odłożyć książkę, by zająć się czymś innym, na szczęście przyjemny język autora sprawia, że czyta się te książeczki właściwie na jedno posiedzenie. Roztropny ośmiolatek może już spokojnie sięgnąć po tę serię, gdyż jest ona przeznaczona dla młodego odbiorcy – duże litery, odpowiednia przestrzeń między wersami, sporo ilustracji. Lektura mija zanim zdążycie się obejrzeć!
Kolejny tom już przede mną, a was zachęcam do zajrzenia do Harper Collins, gdzie kupicie tą wspaniałą serię!