Polacy nie gęsi

Recenzja: George R.R. Martin „Nawałnica mieczy. Stal i śnieg.”

Kolejna książka od Martina za mną, a mianowicie „Nawałnica mieczy. Stal i śnieg”. Na samym początku muszę przyznać, że była po prostu genialna! Fakt, trochę mi zeszło na jej przeczytaniu jednak nijak ma się to do zawartości książki.

W tym tomie w dalszym ciągu obserwujemy wyprawę Nocnej Straży za mur, chociaż w trakcie podróży w szeregach pojawia się kilku buntowników, którzy chcą zabić Lorda Dowódcę. Wszystko zmienia się wraz z pojawieniem się Innych. To co w dalszej lekturze mocno rzuciło się w oczy to decyzja Catelyn Stark, która pragnąc ocalić swoje córki (wszak nie wie, że posiadają oni tylko jedna z dziewczynek Sansę) postanawia wymienić je za Jaimiego Lannistera zwanego też Królobójcą. Tak oto wyrusza on do Królewskiej Przystani pod eskortą Brienne i Cleosa. Natomiast gdy Tyrion dochodzi do siebie po bitwie dowiadujemy się, że rolę namiestnika przejął jego ojciec. Domaga się otrzymania Casterly Rock jednak spotyka się z odmową, co było do przewidzenia. Ponadto ojciec ostrzega go, że kolejna dziw*ke każe powiesić. Jeśli chodzi o Sansę dziewczyna ma nadzieję, że skoro król ma nową narzeczoną, to będzie w końcu bezpieczna, a mimo grożącemu jej niebezpieczeństwu postanawia ostrzec Margaery i liczy, że uda się jej zostać żoną, któregoś z jej braci. Jon Snow, po zabiciu Qhorina dołącza do dzikich ludzi i na każdym praktycznie kroku musi udowadniać im, że nie jest już Wroną tylko Dzikim. Za to Daenerys, póki co jedna z ulubionych postaci poza Aryą, Jonem no i Tyrionem, opuszcza Quarth i postanawia zgromadzić armię, dzięki której uda się jej odzyskać tron. Tak oto podstępem zdobywa ogromną armię nieustraszonych wojowników i zapewnia mieszkańców, że to koniec brutalnego niewolnictwa.

To tylko namiastka tego co dzieje się w tej części. Ze scen, które najbardziej zapadły mi w pamięć to zdecydowanie ślub Tyriona i Sansy, który miał na celu m.in upokorzyć ta dwójkę. Chociaż Tyrion jest Lannisterem to w stosunku do pozostałych członków rodziny wydaje się być najbystrzejszy i bardziej ludzki. Jestem ciekawa jak potoczą się losy tej dwójki.

Kolejny z ciekawych wątków to gdy Brienne i Jaimie trafiają w niewolę i sam królobójca spłaca długi, który ma względem dziewczyny i chroni ją przed brutalnym gwałtem opowiadając, że za doprowadzenie jej całej czekają na nich kosztowności. W tym momencie jak i dalej mam wrażenie jakby sam Jamie po utracie ręki stał się bardziej ludzki, chyba, że to tylko zwykłe mydlenie oczu, co nie zmienia faktu, że wtedy trochę go polubiłam.

Ostatnia scena to scena gdy Daenerys w brutalny i podstępny sposób rozprawia się z handlarzami niewolników. Obiecując im za nich smoka, którym w efekcie z nimi się rozprawia bo stworzenie słucha tylko swojej „matki”. Pewnie trochę czasu minie nim smoki urosną do oczekiwanych rozmiarów i będzie można czytać o ich podniebnych podbojach.

To co warto wiedzieć to to, że książka nie należy do najlżejszych, jest brutalna, krwawa pełna przemocy i nie tylko. Więc jeśli ktoś jest o słabych nerwach nie powinien po nią sięgnąć. Warto wspomnieć, że pojawiają się tutaj sceny LGBT +, co chyba nie jest żadnym zaskoczeniem jak i sam fakt kazirodztwa, którego sprawa jest tutaj nadal kontynuowana.

Nie wiem jak fabuła książki ma się do serialu ale przyznam szczerze, że chętnie bym go obejrzała, na początek sezon pierwszy ale najpierw zacznę kolejny tom. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się wszystkie dostępne części w edycji ilustrowanej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *