Nadszedł czas, udało się przeczytać drugą część tomu pierwszego „Srebrnej krwi”.
Nadal trwa śledztwo, by znaleźć winnego powstawania nowych hybryd. Chociaż Harper i Biago są niemal pewni kto za tym stoi, to niestety brakuje im najistotniejszej rzeczy czyli dowodów, przez co rada niezbyt im ufa w tej kwestii.
Dodatkowo główna bohaterka jak wiadomo jest Dzieckiem Nocy i dawno temu wyzbyła się wszelkich uczuć po jednym z tragicznych wydarzeń z przeszłości. Jednak gdy na jej drodze stanął Biago, szczelnie budowany mur powoli zaczyna opadać. Więź mate między dwojgiem pozwala Harper powolnymi krokami spróbować czegoś nowego. Jednak czy zdecyduje się zostać jego Luną? W końcu Dzieckiem Nocy zostaje się na zawsze.
Przyznam się szczerze, że bałam się przeczytać ten tom, a z drugiej strony nie mogłam się go doczekać. Sądziłam, że tutaj nie pojawi się nic nowego, a jedynie będzie nadal na siłę ciągnięte śledztwo. Na szczęście byłam w błędzie. W sprawie pojawiają się nowe poszlaki jak i sama bohaterka ujawnia swoje skrzętnie skrywane sekrety właśnie przed Biago, o których nie ma pojęcia nawet Alfa.
Dowiemy się tutaj co jest sekretnym składnikiem preparatu, który powoduje przemianę, jak i w jaki sposób Harper przeszła przemianę i dlaczego nie zmienia się w wilka.
Wciągająca historia o odkrywaniu siebie na nowo, pokonywaniu demonów przeszłości z wątkiem intryg i tajemnic. Chociaż w książce pojawiło się trochę błędów, które ja jako laik zauważyłam, to nie wpłynęły one na odbiór książki. Jedyne co mnie raziło to sceny łóżkowe, które wydawały się być pisane na siłę. Nie było czuć tych emocji jakie powinny towarzyszyć bohaterom.
Jestem ciekawa z jakimi problemami przyjdzie się zmierzyć bohaterom w drugim tomie.