Książka Małe ogniska autorstwa Celeste Ng, wydanej przez Grupę Wydawniczą Relacja, której ekranizację możemy oglądać na Netflixie, opowiada o dwóch kompletnie różnych rodzinach, które częściowo łączą się w zgraną całość, równocześnie tworząc mieszankę wybuchową. Dosłownie, ponieważ już na pierwszych stronach doświadczamy pożaru domu w prestiżowej dzielnicy, należącego do dziennikarki, prawnika oraz czwórki nastolatków – rodziny Richardsonów. W na pozór idealnym świecie w jakim żyje ta rodzina, pojawiają się Mia i Pearl Warren – matka i córka, które prowadziły zupełnie inny styl życia, niż mieszkańcy Shaker Heights. Mia, matka, artystka, która wraz z zakończonym projektem zmienia miejsce zamieszkania, nigdzie nie osiedla się na dłużej, można by nazwać ją lekkoduchem, z minimalistycznym, nie przesiąkniętym konsumpcjonizmem podejściem do rzeczy materialnych oraz samego życia. Pearl, ułożona, grzeczna nastolatka, która przez ciągle zmieniające się otoczenie nie ma bliższej osoby niż matka, grzeczna, dobrze się ucząca córka. Elena Richardson, dziennikarka, matka czwórki nastolatków, dusza towarzystwa, wiedzie życie pełne zasad, czyli takie jakie sobie wymarzyła. Lexie, Trip, Moody, trójka dość podobnego rodzeństwa, która przy najmłodszej siostrze Izzy, czarnej owcy rodziny, wypada wzorowo i nienagannie, przynajmniej z pozoru.
Żadna z rodzin nie spodziewa się, jak bardzo namieszają oni w swoich życiach, gdy ich drogi się przetną. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że potrzebowaliśmy innych zupełnie różnych osób od nas, aby dowiedzieć się kim jesteśmy. Powiem szczerze, że książka ta wywołała we mnie mieszane odczucia, ze względu na to, że mnie nie porwała jakoś szczególnie, nie czytało się jej z zapartym tchem, a jednak coś przyciąga do tej fabuły, chce się uzyskać odpowiedzi. Jest to zdecydowanie ten rodzaj lektury, w którą się człowiek angażuje, przeżywa razem z bohaterami trudne momenty, chce dowiedzieć się prawdy. Bardzo podobał mi się sposób narracji jaka jest prowadzona, mianowicie opowiada osoba trzecia, jednak uwzględnione są dygresje z przeszłości, ale również przyszłości, pozwala to dokładniej zrozumieć bohaterów i ich decyzje.
Małe ogniska to książka opowiadająca o życiu, doświadczeniu i oczekiwaniach. Okazuje się, że nie każdy musi chcieć idyllicznego życia, że zapewnienie dziecku wszystkiego, co materialne nie zawsze jest wystarczające. W drugą stronę również to działa, zapewnienie dziecku głównie zaplecza emocjonalnego, to nie klucz do szczęścia. Ukazany jest również trud, z jakim zmaga się matka przy wychowaniu dziecka, że zwyczajny strach i nadopiekuńczość mogą przekształcić się w niechęć do dziecka. Okazać się może, że artystyczny chaos, może nie współgrać ze światem zasad, a pieniądze to nie klucz do wszystkiego. Jednak najważniejsze to to, że wszystkiego nie da się zdusić w zarodku, bo nawarstwione problemy wracają ze zdwojoną siłą, powodując małe ogniska