Polacy nie gęsi

Recenzja: Marah Woolf „Znak i Omen”

Książka „Znak i Omen” autorstwa Marah Woolf, którą otrzymałam w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar, wydaje się być powieścią młodzieżową, choć z wątkami dla osób dorosłych (18+). To właśnie te elementy były dla mnie najtrudniejsze do przebrnięcia.

Historia opisuje świat pełen tajemnic, strzyg, wiedźm, wiccan, oraz lykanów. Główna bohaterka, wiccanka Valea, posiada dość niewielką moc w porównaniu do przedstawicieli swojej rasy. Jest również wnuczką arcykapłana, który po zamordowaniu rodziców ukrył ją wśród ludzi. Pojawienie się strzygi – przystojnego Nikolaia, w świecie ludzi zmienia wszystko, zmuszając Valeę do powrotu do swojej rodziny. Tam odkrywa, że jej rodzeństwo żyje, mimo że przez dziesięć lat była przekonana o ich śmierci. Dodatkowo, jedna z wiccanek została zamordowana, a ponieważ Valea posiada moc wniknięcia do wspomnień innych, nawet martwych, podejmuje się próby rozwikłania morderstwa.

Wraz z odnalezionym rodzeństwem udaje się do zamku Caraiman, gdzie strzygi, czarownice i wiccanie mogą spokojnie zdobywać wiedzę i nawiązywać przyjaźnie z przedstawicielami innych ras. Niestety na miejscu pojawia się strzyga o imieniu Nikolai, którego Valea nie może zapomnieć. Wraz z powrotem straszliwej królowej czarownic i zanikającą magią, bohaterowie podejmują wysiłki, aby przywrócić magię. Kto stoi za zabójstwem wiccanki oraz rodzicami głównej bohaterki? Jakie tajemnice skrywają się w świecie magii? Czy wszystko, co przez tyle lat opowiadał jej dziadek jest prawdą? W powieści irytujące było dla mnie to, że przedstawiciele różnych ras mówią, że muszą się nauczyć współpracować, starają się być przyjaciółmi, by za chwilę twierdzić, że nie mogą sobie ufać – i tak w kółko.

Książka nie wzbudziła we mnie zachwytu, ale na pewno sięgnę po drugi tom, ponieważ jestem ciekawa, jak historia się rozwinie. Niestety, czasem miałam wrażenie, że fabuła biegnie zbyt szybko, a ja tracę w niej orientację. Wydaje się, że autorka chciała przedstawić bieg wydarzeń zbyt szybko, wpleść jak najwięcej wątków. Ponadto, skupiła się bardziej na wątku miłosnym, czyli na tym, kto jest dla Valei ważny, a kto nie. Kilkustronicowy opis seksu w drugim rozdziale na początku mnie zraził, jednak później sytuacja się poprawiła. Choć pojawiła się jeszcze jedna taka scena, to nie było to nagminne, czego na początku się obawiałam. Niestety książka nie była dla mnie zaskoczeniem. W połowie książki zrozumiałam, do jakiego punktu zmierza cała historia, a na koniec pierwszego już wiem, jak zakończy się trylogia. Niemniej przeczytam wszystkie części.

Podsumowując, książka czyta się dobrze, choć nie robi wielkiego wrażenia. Jest dobra, jeśli nie chcemy nad nią zbyt się skupiać, lub po prostu chcemy odpocząć od cięższych lektur. Jeśli ktoś preferuje literaturę young adult lub romantasy, to z pewnością przypadnie mu do gustu. Dodatkowo, warto zaznaczyć, że książka jest przepięknie wydana, a każdy rozdział poprzedza inny rysunek, przypominający tatuaż. Pojawia się również spis postaci, choć brakuje mi tam mapki i znalazłam tam również kilka literówek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *