Książka Brudne pranie. ADHD u dorosłych i jak sobie z nim radzić, którą otrzymałam od wydawnictwa Insingnis, została napisana przez małżeństwo, które prężnie działa na TikToku pod nazwą @ADHD_LOVE. Richard i Roxanne w social mediach prowadzą konto jak sama nazwa wskazuje – o ADHD, pokazują jak żyje się z osobą neuroróżnorodną, z jakimi przeciwnościami trzeba się mierzyć, ale także pokazują perspektywy życia osoby z tym zaburzeniem.
Książka podzielona jest na dziesięć objawów, każdy z nich jest opisany na podstawie doświadczeń małżeństwa, obie perspektywy (osoby neuroróżnorodnej i neurotypowej) są skonfrontowane. Na końcu każdego rozdziału mamy wskazówki dla osób z zaburzeniami oraz dla osób z ich najbliższego otoczenia. Książka jest napisana prostym językiem, dlatego czyta się ją bardzo szybko i z przyjemnością. Nie znajdziemy tam fachowej terminologii, nie będą tłumaczone procesy zachodzące w mózgu, a przytoczone są sytuacje z życia, w których ADHD odegrało główną rolę. Przeczytamy w niej bardzo dużo śmiesznych, ale również smutnych fragmentów. Roxanne ze względu na to, że przez lata nie była zdiagnozowana, nie miała pojęcia, dlaczego jej życie tak wygląda i dlaczego tak bardzo jej nie idzie, niby genialne dziecko, a jednak zalicza porażkę za porażką. W zmaganiach z trudami życia z ADHD pomaga jej Richard. Jest to właśnie wątek, co do którego mam dość duży dystans, ponieważ wiele rzeczy robi właśnie on. Właściwie świat jest ułożony trochę pod to, żeby Roxanne było lżej. Zdaję sobie sprawę z tego, że to ich relacja i jeśli im to odpowiada to super, ale odniosłam wrażenie, że w ten sposób pokazane jest, że osoby z ADHD nie są samodzielne i sobie nie radzą w życiu. Na duży plus trzeba wskazać aspekt zrozumienia i wsparcia, wszystkich procesów, które zachodziły u Roxanne, których wcześniej nie rozumiał Richard, ale diagnoza i przybliżenie tematu, uzmysłowiła mu jak to jest.
Jest to dla mnie książka bardzo ważna, ponieważ sama zmagam się z ADHD i czytając ją czułam, że ktoś mnie rozumie, że ktoś potrafi ubrać w słowa i opisać wszystko to czego ja nie potrafiłam. Z pewnością polecę ją osobom z mojego bliskiego otoczenia, żeby zrozumiały, że pewne zachowania nie wynikają z tego, że mi się na przykład nie chce, tylko tak działa mój mózg. Podczas pisania tej recenzji uwypukliły się moje objawy. O zgrozo, od napisania pierwszych słów do skończenia jej, zdążyłam wykonać trzy telefony (które nie były absolutnie ważne, zwykłe ploteczki), zdążyłam zacząć sprzątać na regale (oczywiście nie skończyłam), zrobić zakupy (impulsywne, bo jakżeby inne). Wszystko dlatego, że gonił mnie deadline, a wtedy wszystko jest ciekawsze, czego robić nie muszę (polecam objaw siódmy).