Polacy nie gęsi

Recenzja: Lemony Snicket „Seria niefortunnych zdarzeń – winda widmo”

Szósty już tom przygód rodzeństwa Baudelairów znowu schwytał mnie w swoje sidła i nie wypuszczał, póki nie przewrócę ostatniej kartki. Autor kolejny raz zabrał nas w głąb swojej bogatej i pokręconej wyobraźni, przedstawiając nam następną, niekoniecznie szczęśliwą przygodę rodzeństwa. 

Wioletka, Klaus i Słoneczko załamani utratą przyjaciół trafiają pod opiekę znajomych swojej mamy. Jeremi przyjmuje ich bardzo ciepło, co innego jego żona. Dzieci są zmuszone funkcjonować wedle najnowszych krzyków mody, które Esmeralda Szpetna konsekwentnie wprowadza w domu. Moda dotyczy także korzystania z windy, a właściwie niekorzystania z niej, dzieci muszą zatem wchodzić na 66 piętro, aby dostać się do niezwykle luksusowego, 71 pokojowego mieszkania Jeremiego i Esmeraldy. Kiedy dzieci zaczynają się trochę zadomawiać, sprawy przybierają tradycyjny już obrót – Hrabia Olaf. Tym razem jednak pomaga mu ktoś, kogo dzieci nie śmiałyby podejrzewać o współpracę. 

Mam wrażenie, że każdy kolejny tom jest mocniejszy i coraz bardziej niebezpieczny, dlatego tak bardzo podoba mi się groteskowość tych książek. „Winda” jest jak dotąd najobszerniejszym z tomów, ale wcale tego nie czuć, gdyż książkę można pochłonąć w godzinę i trochę. Szkoda tylko, że na tom siódmy i ósmy znowu muszę długo czekać. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *