Polacy nie gęsi

Recenzja: J.R.R. Tolkien „Hobbit albo tam i z powrotem”

Zwykle gdy pojawia się propozycja do zrecenzowania takich książek jak „Hobbit”, z Moniką mamy “kto pierwszy ten lepszy”, czasem tylko pojawia się jakaś drobna sprzeczka. Tym razem obyło się bez walki, bo Monia posiada swój własny egzemplarz, dlatego książka prosto z Zysku mogła trafić do mnie. Przepięknie ilustrowane wydanie, sprawia, że ma się ochotę po prostu usiąść i oglądać obrazki. Zaskoczyło mnie natomiast coś innego, a dokładniej tytuł “Hobbit albo tam i z powrotem”, ponieważ ja znam tę pozycję ze słowem czyli. Jest to bardzo dosłowne tłumaczenie, ale taka drobnostka oczywiście nie mogła mi zakłócić wspaniałej lektury. 

    Tolkien jest ojcem fantastyki, z pewnością gdyby nie on, nie byłoby wielu książek z tego gatunku, właściwie nie byłoby fantastyki takiej jakiej znamy. Zrobił to po mistrzowsku i nie sądzę, żeby ktoś mógłby mu kiedyś dorównać. Martin jest często do niego porównywany, oczywiście uważam, że “Pieśń lodu i ognia” jest genialna, ale Tolkien i Martin to osobne kategorie. To trochę jakby porównać Cristiana Ronaldo do Michaela Jordana, niby sportowcy, a jednak nie można ich ze sobą zestawić.  

    Hobbit jest początkiem historii, który wprowadza nas w mitologie Śródziemia, zapoznaje z hobbitami, sprawia, że zakochujemy się w tym miejscu i chcemy do niego wrócić. Historia Bagginsa oraz krasnoludów jest przeznaczona również dla młodszych odbiorców i od niej należy rozpocząć swoja przygodę z Tolkienem. “Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.” Lub drugie śniadanie (If you know what I mean). Wszystko w tym świecie zostało doprowadzone do perfekcji, chociaż Hobbit jest dość prosty w odbiorze, biorąc pod uwagę inne dzieła autora, to właśnie taki miał być. Książka ta była pisana dla jego dzieci, na dobranoc. Mogłabym tutaj rozpisywać się godzinami o genialnej twórczości mistrza, ale czy któryś z nas śmiertelników jest godzien oceniać co było dobre, a co złe w tej książce? 

    Powieści te są arcydziełem literatury światowej, a Tolkien wyprzedzał swoje czasy, nasze i myślę, że jeszcze długo pozostanie pionierem w swojej dziedzinie. Jedyne czego brakuje mi w jego twórczości to silnej postaci kobiecej, nie uważam jednak, że przez ten brak ta literatura jest gorsza, ale chciałabym żeby taka postać pojawiła się w któreś z jego prac. Podsumowując mogę powiedzieć tylko, że jestem zakochana w tej książce. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *