Ostatnio miałam przyjemność czytać książkę, którą dostałam od wydawnictwa BeYA,a mianowicie The Midsommar of 1989, autorstwa Emilii J. Lee. No cóż, tu dużo mówić, jest to wspaniały romans, doskonała historia, której akcja toczy się tylko w1989 i 2005 roku. Jest to opowieść o dwójce nastolatków, Isabell zwaną również Jezzie oraz Noah, która ma miejsce przede wszystkim w Szwecji, ale równieżczęściowo w Polsce. Możemy przenieść się do obrazów sielanki, beztroski,szaleństwa, ale również do dramatów, smutnej i bolesnej rzeczywistości, z którą trzeba się zmierzyć. Jest to po prostu historia o życiu i jego całym zakresie barw, od pięknych kolorów do ponurych czerni, czego idealnym odzwierciedleniem jest okładka książki.
Jezzie, która co roku przyjeżdża na kilka miesięcy do Szwecji na wakacje, zawszespędza czas ze swoim chłopakiem Noah. Jest dziewczyną raczej spokojną, która mapoukładane w głowie, lecz brakuje jej pewności siebie. Jej chłopak, jest trochęczłowiekiem zagadką. Dla swojej dziewczyny zrobiłby wszystko, na pewno napędzają do działania w pozytywny sposób, jednak czasami bywa zamknięty. Para ta jest wsobie niesamowicie zakochana. Przez kilka miesięcy spędzają czas na randkach,imprezach, braniu udziału w okolicznych wydarzeniach oraz spotykaniu się z paczkąznajomych. Według mnie ważną rolę odgrywa Aleksandra, która na każdym krokupodrywa Noah, co Jezzie doprowadza do szału i jeszcze bardziej uwypukla jej brakpewności siebie, a koleżankę tylko zachęca do jeszcze śmielszych zachowań.Można powiedzieć, że wywiązuje się rywalizacja między nimi, co doprowadza prawiedo śmierci jednej z nich. Ten okres można nazwać mimo wszystko tym przyjemnym,miłym i kolorowym, lecz wszystko się zmienia podczas dnia przesilenia letniego,czyli Szwedzkim tytułowym Midsommar. Po tych wydarzeniach nadchodzi, tenciemny okres w życiu Isabell i nie należy on do tych najszczęśliwszych. Wyszła zamąż, za kolegę ze studiów, sama mówiąc, że wybrała go, bo nie sądziła, że spotkakogoś lepszego. Marzeniem Isabell było założenie rodziny, lecz niestety, mieli oniproblem z poczęciem dziecka. Kiedy w końcu udaje się jej zajść w ciążę, dostajeinformacje, że pijany kierowca zabił jej rodziców. Przez stres, Isabell straciła dziecko.Kobieta się załamała, co poskutkowało nieudaną próbą samobójczą, po której trafiłado ośrodka zamkniętego. Gdy z niego wyszła, stwierdziła, że jedyne co może zrobić,by ruszyć dalej z miejsca, to powrót do najmilszych wspomnień, które odbywały sięw Szwecji. To tam wylatuje i kupuje dom, który wymaga generalnego remontu, a w międzyczasie, wpada na dawną miłość. Noah pomaga jej naprawiać dom. Ichhistoria miłosna otrzymuje drugie życie, kiedy zapowiada się, że Jezzie wraca nadobre tory, w końcu czuje spokój i szczęście, stare demony się odzywają i jednadecyzja wszystko zaprzepaszcza.
Dawno nie czytałam tak dobrego romansu, nie chcę spoilerować, ale zakończenie(ale i cała opowieść) tej książki, według mnie pokazuje prawdziwe życie, czyli jego dobre i złe strony. Uczy, że nie warto zostawiać niedokończonych, niewyjaśnionych spraw, ale również, że warto czerpać z życia. Nie tylko żyć przeszłością czy przyszłością, warto brać to, co tu i teraz. Przedstawione zostają konsekwencje małych decyzji, upór, wspomniany przeze mnie wcześniej, brak pewności siebie,niepewności oraz duma. Bardzo polecam, jest to według mnie jeden z lepszych romansów, jaki czytałam ostatnimi czasy.