Polacy nie gęsi

Recenzja: Katarzyna Wolwowicz „Toksyczny układ”

„Toksyczne układy” to trzecia część cyklu kryminalnego z Olgą Balicką w roli głównej. Nie skłamię,
jeżeli napiszę, że jest to jedna z moich ulubionych serii i zawsze po lekturze, czuję niedosyt i
chciałabym, aby kolejna część ukazała się jeszcze szybciej.
W najnowszej powieści Katarzyny Wolwowicz duet Balicka-Murecki muszą zmierzyć się z
rozwiązaniem zagadki śmierci dwóch kobiet pracujących w tej samej firmie. Próbują tym samym
dociec, czy te zdarzenia mają wspólny mianownik. Jednakże to nie jedyny problem, którym muszą się
zająć. Również w ich życiu prywatnym zaczną dziać się rzeczy, których nigdy nie byliby w stanie
przewidzieć. Czytając „Toksyczne układy” na pewno nie będziecie się nudzić, bo sporo się dzieje,
dochodzi kilka nowych wątków, kilka nowych postaci, sporo też jest zmian w życiu głównych
bohaterów i tych drugoplanowych, poznanych w poprzednich częściach.
To, co najbardziej podoba mi się w tym cyklu to jest to, że historia przedstawiona w powieści ma
charakter odcinka ulubionego serialu kryminalnego. Na początku odkrywana jest zbrodnia i z czasem
odkrywane są kolejne karty opowieści. Aż wreszcie wraz ze śledczymi wspólnie do rozwiązania
zagadki. W powieści Wolwowicz nie znajdziemy nieoczekiwanych zwrotów akcji, chociaż czasami ma
się wrażenie, że to, co na początku sobie założyliśmy, w świetle kolejnych informacji, traci rację bytu.
Dlatego też, w trakcie lektury należy być cały czas czujnym, aby nie uciekł nam żaden, nawet
najmniejszych fragment fabuły. W mojej opinii jest to o tyle ważne, że przedstawiona historia nabiera
realne kształty i rzeczywiście, takie wydarzenia mogłyby wydarzyć się w prawdziwym życiu. Chociaż
autorka podkreśla, że nie inspiruje się żadnymi rzeczywistymi wydarzeniami, czy postaciami, to
jednak ma się wrażenie ich realności. Powieść trzyma też w napięciu, do końca też nie jesteśmy w
stanie przewidzieć, co będzie działo się za chwilę, na kolejnych stronach.
Przyznam, że Katarzyna Wolwowicz miała świetny pomysł przy konstruowaniu dalszych losów Olgi
Balickiej, ponieważ w trzeciej części policjantka wraca do pracy po urlopie macierzyńskim. Z jednej
strony widać jej chęć powrotu do pracy, zajęcia się sprawami służbowymi. Jednakże w tyle głowy cały
czas ma na uwadze dobro i bezpieczeństwo swojego dziecka. Moim zdaniem fajnie autorka pokazała
jej powrót na komendę. W moim odczuciu to była raczej taka płynna zmiana. Olga nie pozwoliła, aby
obdarzać ją szczególnymi względami. Od razu wzięła się do pracy, tak jakby jej urlop nie trwał długo.
„Toksyczne układy” przynoszą nam nowych także bohaterów. Mam tutaj na myśli prokurator Kalinę
Kaczmarek, która nadzoruje prowadzone śledztwo. Jednak trochę namiesza w życiu naszych
głównych bohaterów, ale po szczegóły odsyłam do treści książki.
Z utęsknieniem czekam na kolejną część cyklu, ponieważ powoli książki Katarzyny Wolwowicz stają
się gwarancją niebanalnej rozrywki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *