Polacy nie gęsi

Recenzja: Lemony Snicket „Seria niefortunnych zdarzeń. Tartak tortur”

Czy małe dzieci powinny ciężko pracować? Wydaje się oczywiste, że nie. Jednak sieroty Baudelaire, jak już wiemy po lekturze poprzednich 3 tomów, raczej nie mają szczęścia, jak również mało kto przejmuje się ich prawami jako dzieci. Na szczęście inteligentne rodzeństwo potrafi o siebie zadbać, skoro dorośli tego nie robią. 

Praca w tartaku i mieszkanie w baraku to nie są idealne warunki do życia dla dzieci. Gdyby tylko miały pewność, że Hrabia Olaf ich tu nie wytropi, pewnie pogodziłyby się z losem. Za kilka lat Wioletka byłaby już dorosła i dzieci mogłyby wieść normalne życie. Tylko co z tego, skoro już wysiadając z pociągu w Paltryville widzą wielki budynek, który przypomina wyglądem tatuaż Hrabiego? Dzieci czują, że niebezpieczeństwo jest blisko, a zyskują pewność, gdy po wizycie u okulisty, Klaus wraca bardzo „nieklausowy”. 

Tutaj autor naprawdę daje odczuć grozę sytuacji, a z każdą książką to uczucie eskaluje. Tym razem jednak pan Poe ani nawet nowy opiekun dzieci nie lekceważą ich doniesień o tym, co się dzieje. Niestety, trochę za późno, ale zawsze jest już jakiś postęp. Nie wiem ile będę czekać na kolejne tomy, ale już ostrze sobie pazurki na kolejne. Te książki tak wciągają, że gdybym usiadła od razu z wszystkimi 13 tomami, przeczytałabym je od razu, a tak muszę czekać na kolejne! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *