Polacy nie gęsi

Recenzja: Jamie Oliver „Jednogarnkowe”

Jako typowa mama,  lubię innowacyjne przepisy, które pozwolą mi zaoszczędzić trochę czasu podczas gotowania. Z taką ofertą przychodzi do nas sam Jamie Oliver.

Dodajmy do tego fakt, że ekolodzy biją na alarm bo na świecie produkuje się zbyt dużo odpadów oraz zużywa za dużo wody, co nie pomaga w codziennym życiu. W końcu matka natura nie jest nieśmiertelna.

Może to i zabrzmi głupio, ale jeśli każda osoba w domu skupiłaby się na oszczędnym gotowaniu ( nie codziennie ale chociaż raz na jakiś czas) to już mamy mniejsze zużycie wody gdy gotujemy daną potrawę tylko w jednym garnku bez dodatkowego brudzenia innych. Dodajmy do tego ciągłe życie w biegu i brak czasu na spotkanie z bliskimi i gotowanie, a duża część tych przepisów idealnie sprawdzi się jako dania na dwa dni.

W książce znajdziemy mnóstwo ciekawych przepisów od tych prostych, na tych bardziej wykwintnych kończąc. Wybór jest ogromny, sama przetestowałam trzy przepisy, w tym połączenia, o które wcześniej bym się nie pokusiła. Jako pierwsze zrobiłam bułeczki toffi z jabłkami, później placuszki kukurydziane i grzybową szakszukę. Jednak to nie koniec mojej kulinarnej przygody z tą książką. Każda z potraw miała w sobie coś nowego, zwłaszcza placuszki, gdzie połączono kukurydzę i twarożek grani.. I tak, to dało się zjeść i było pyszne.

Większość tego typu publikacji to jeden wielki strzał w kolano ponieważ zawierają  głównie przepisy na wykwintne dania. Tutaj znajdziemy dosłownie wszystko, od typowego niedzielnego śniadania czy deseru na rodzinny obiad, po dania na romantyczną kolację bądź niezapowiedziane spotkanie z przyjaciółmi. Już nie mogę się doczekać kiedy przetestuje inne przepisy. W planach mam placuszki pomidorowe, chrupiący przekładaniec z ziemniaków czy balsamiczny makaron z papryką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *